Piątkowy etap z Copiapo do La Sereny zapamiętamy nie tylko z faktu utrzymania trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej quadów przez Rafała Sonika i dobrej jazdy Adama Małysza i Kuby Przygońskiego, ale niestety przede wszystkim z powodu nieprawdopodo-bnego pecha załogi Szustkowski/ Kazberuk/ Białowąs (na zdjęciu), która z powodu awarii prawdopodobnie straciła doskonałą lokatę w rajdzie.
Piszemy prawdopodobnie, bo na naprawę zepsutej skrzyni biegów i dotarcie do mety Polacy mają całą noc. – Rozmawiałem z Robinem (Szustkowskim) i Jarkiem (Kazberukiem) i znam przebieg zdarzeń – komentował wczoraj w nocy Robert Szustkowski senior, twórca i członek zespołu R-Six Team. – Stali na jednym z podjazdów na fragmencie z największymi wydmami. Kiedy podjeżdżali pod jedną z wydm, nagle wszystko stanęło. Okazało się, że nie wytrzymała skrzynia biegów i rozsypała się na wydmie. Części leżą w piasku, pokrywa obok samochodu. Dramat. Teoretycznie cały rajd się dla nich zakończył, a jeszcze parę minut temu walczyli o utrzymanie pierwszego miejsca w swojej klasie (T4.1, czyli ciężarówek produkcyjnych) opowiada Robert Szustkowski. – Panowie jednak nie po to pojechali na Dakar, żeby wracać tylko przez skrzynię biegów. Postanowili, że znajdą sposób na zjechanie z wydm, co zwiększy ich szansę na naprawę samochodu. Z założenia mają na to całą noc, więc będą walczyli do samego końca. Prawie natychmiast zaczęli szukać pomocy i samochodu, który zaholowałby ich w bardziej dostępne miejsce – dodaje ojciec Robina, kierowcy i pilota Mercedsa Unimoga jadącego w barwach Poland National Team. Jak okazało przed północą naszego czasu z piątku na sobotę, załoga R-Six Team już prawie zjechała z wydm. Pomogła im jedna z załóg, która wzięła ich na hol i ściągnęła w kierunku odcinka z neutralizacją. Jednak ostateczny wynik polskiej załogi poznamy nad ranem.
Przypomnijmy – do wczorajszego etapu załoga Szustkowski/ Kazberuk/ Białowąs zajmowała znakomite, 25. miejsce w klasyfikacji ciężarówek, a pierwsze w kategorii ciężarówek produkcyjnych.
Sonik będzie bronił przewagi
Zupełnie inne emocje towarzyszyły kierowcom quadów. Rafał Sonik, kapitan Reprezentacji Polski w Rajdach Terenowych, był dziś szósty w stawce, a tuż za nim na metę przyjechał Łukasz Łaskawiec. Dla Sonika dobry czas i niewielka dziś strata do depczącego mu po piętach w generalce Argentyńczyka Bonetto oznacza obronę trzeciego miejsca w klasyfikacji. Przed startem do dzisiejszego, finałowego odcinka Sonik ma przewagę 25 minut nad Bonetto i obiecuje, że nie odda podium bez walki.
Żyła coraz lepszy
Minimalnie słabiej niż na poprzednich etapach poszło w piątek załodze Adam Małysz/Rafał Marton. Na metę odcinka specjalnego dojechali z 24. czasem dnia, a że znakomicie dziś spisał się zwycięzca etapu Amerykanin Gordon, to właśnie na jego korzyść stracili 14. miejsce w „generalce” i są oczko niżej.
Udany etap zaliczył natomiast tandem Piotr Beaupre/Jacek Lisicki. Nasi reprezentanci zajęli 38. miejsce w etapie i awansowali na 37. lokatę wśród załóg samochodów. Z etapu na etap rozkręca się Dariusz Żyłą i aż szkoda, że – przynajmniej w jego przypadku – Dakar już się kończy. Wczoraj kierowca Mitsubishi Pajero w barwach Poland National Team był 43., a po trzynastu etapach awansował na 53. miejsce. Brawo!
Czy będzie pierwsza dziesiątka?
Znakomicie pojechał dziś Kuba Przygoński, który uplasował się na 9. miejscu w stawce motocyklistów. Spadł jednak w klasyfikacji na 11. miejsce, ale jutro podczas finałowego etapu będzie chciał powalczyć o co najmniej 10. miejsce. Zwłaszcza, że do poprzedzającego go Portugalczyka Goncelveza ma tylko 4 i pół minuty straty.
Dobrze pojechał dziś również Jacek Czachor (32. na OS’ie), który awansował na 22. miejsce w „generalce”. Osiemdziesiąty jest Marek Dąbrowski, który właśnie na 80. miejscu zakończył dzisiejszy etap.
ODWIEDŹ NAS NA: