Ostatni poważny test przed Rajdem Dakar dla niektórych polskich kierowców wypadł fenomenalnie. Dla innych okazał się mniej szczęśliwy. Najwięcej powodów do radości miał kapitan reprezentacji. Rafał Sonik wygrał wszystkie sześć etapów i nie dał szans pozostałym quadowcom. Świetnie zaprezentowała się również załoga ciężarówki, która wygrała klasę samochodów o pojemności do 10 litrów i zajęła wysokie, 6. miejsce w klasyfikacji ze znacznie mocniejszymi autami.
Na starcie OiLibya Rally uważanego za jeden z najtrudniejszych rajdów w sezonie Pucharu i Mistrzostw Świata stanęło czterech polskich motocyklistów. Ten, z którego startem wiązano największe nadzieje, Jakub Przygoński zajął ostatecznie 12. miejsce. Zawodnik na jednym z etapów stracił mnóstwo czasu z powodu awarii, a cały swój występ traktował jako pierwszy sprawdzian na piasku od czasu poważnej kontuzji odniesionej w Abu Zabi. Doskonale zaprezentował się jego młodszy kolega. Jakub Piątek zajął 18. miejsce i zdobył mistrzostwo świata juniorów.
W klasie jednośladów w Maroku startowali również Paweł Stasiaczek (23. miejsce) oraz Michał Hernik, który nie ukończył zmagań.
Wśród quadowców ponownie bezkonkurencyjny był Rafał Sonik. Kapitan Poland National Team przypieczętował tym samym swój trzeci w karierze Puchar Świata. Dodatkowym wyróżnieniem była dla niego nagroda najlepszego weterana w łącznej klasyfikacji motocykli i quadów. Warto również podkreślić, że w rywalizacji z jednośladami krakowianin uplasował się na wysokim, 15. miejscu.
Szczęścia nie mieli nasi najlepsi kierowcy samochodów. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor w niezwykle wymagającej stawce utrzymywali początkowo miejsce w pierwszej „dziesiątce”. Niestety poważna awaria nie pozwoliła im ukończyć jednego z etapów i choć dotarli do mety, potężna kara wykluczyła ich z rywalizacji o wysokie miejsce. Wcześniej ze zmagań musiał wycofać się Martin Kaczmarski. Młody kierowca Mini All4Racing doznał kontuzji już na pierwszym odcinku specjalnym i po dwóch dniach walki z bólem zrezygnował ze ścigania.
Tym sposobem najwyżej sklasyfikowanym, polskim kierowcą okazał się Piotr Beaupre, który utrzymując równe tempo wywalczył 18. pozycję. Wart wspomnienia jest również występ polskiej załogi w klasie Open. Hanna Sobota i jej syn Adam mimo wielu przygód i problemów wywalczyli 16. miejsce wśród amatorów i pokazali, że nawet Sahara nie jest im straszna.
Godną reprezentację mieliśmy również w wadze ciężkiej. Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski start Mercedesem Unimog potraktowali treningowo. Ich mechanik Filip Skrobanek w tym czasie przygotowywał dakarową Tatrę, więc do szoferki mniejszej i zdecydowanie słabszej ciężarówki zabrali doświadczonego Alberta Gryszczuka. Choć samochód polskiego trio odstawał od potężnych Iveco, czy Manów, poradził sobie doskonale, zajmując 6. miejsce w walce Dawida z Goliatem. Co więcej naszym ciężarowcom udało się także sięgnąć po zwycięstwo w klasie do 10l.
Występ Polaków w Maroku dobrze zwiastuje przed Rajdem Dakar. To była próba generalna, która pozwoliła odkryć mankamenty techniczne, braki w przygotowaniach, czy poczuć nieco dyskomfortu, który jest nieodłącznym towarzyszem w Ameryce Południowej. Był też powodem do radości, bo Rafał Sonik i Jakub Piątek wrócili z trofeami za całoroczny wysiłek. Ale nie dla wszystkich sezon skończył się w Maroku. Na przełomie października i listopada odbędzie się Baja Portalegre, która zamknie cykl Pucharu Świata FIA.
ODWIEDŹ NAS NA: