Dotarcie do mety Dakaru jest wielkim osiągnięciem, a zrobienie tego bez wsparcia serwisu to już prawdziwe bohaterstwo i oznaka niezłomności charakteru. Właśnie na taki start zdecydował się Maciej Berdysz – Polak na co dzień mieszkający w Anglii, który spróbuje zmierzyć się z legendą południowoamerykańskiego rajdu samodzielnie.
- Około rok temu wystartowałem w dwóch większych zawodach i bardzo mi się to spodobało. Wtedy zapadła decyzja o starcie – wspomina motocyklista.
W swoim debiucie Maciej Berdysz przede wszystkim chce jechać ostrożnie, bez nadwyrężania sprzętu. Tak by dotrzeć do mety kolejnych oesów. – Jeśli skończę parę etapów, będę bardzo zadowolony. Sam serwisuję mój motocykl, a to oznacza, że będę mieć bardzo mało czasu na sen. Przygotowywałem się na to około pół roku. Mam ciężką, wymagającą pracę i postanowiłem przy tym aktywnym trybie życia wyeliminować kofeinę oraz napoje energetyczne. To bardzo mi pomogło – tłumaczy.
- Będę próbował jechać spokojnie. Nie jest to proste, bo człowiek zawsze zaczyna gotować, kiedy widzi przed sobą wolniejszych rywali. Kusi żeby przyspieszyć, ale trzeba się powstrzymać. Nie chcę skończyć żadnego z etapów „zbyt szybko”. Marzeniem jest ukończyć – powiedział o swoich celach na ten rajd zawodnik.
W rozmowie z młodszym kolegą Rafał Sonik, kapitan Poland National Team zapewnił go, że może liczyć na wsparcie pozostałych Polaków oraz ich doświadczenie w Rajdzie Dakar.
ODWIEDŹ NAS NA: