Trzeci etap w bolesny sposób pokazał nam, że w Rajdzie Dakar walka z rywalami nie jest najważniejsza. Głównym przeciwnikiem jest teren, warunki pogodowe, odległości i my sami. W pojedynku z tak ogromnymi siłami w tym roku przegrało już wielu, ale tylko Michał Hernik zapłacił najwyższą cenę.
Kapitan Poland National Team, Rafał Sonik, wielokrotnie powtarzał, że Dakar jest jak życie w pigułce. Sprawdza się to zarówno na płaszczyźnie spektrum przeżywanych emocji i wrażeń, jak i twardych zasad rządzących rajdem. Kolumna musi jechać dalej bez względu na tragedię…
Wszyscy Polacy, którzy w środę ruszyli na ponad 900-kilometrowy etap do Copiapo w Chile przyczepili do swoich pojazdów i kombinezonów czarny element. W tej trudnej sytuacji zawodnicy muszą wyłączyć część swoich myśli i odczuć, by móc jechać dalej. Zwłaszcza, że każdy z nich ma przed sobą swoje wyzwanie i cel.
Rafał Sonik po otrzymaniu kary za zbyt szybką jazdę przy wjeździe do strefy ograniczonej prędkości spadł na trzecie miejsce. Musi nadrobić trzy minuty, by wyprzedzić Sebastiana Halperna i 10 minut, by odzyskać prowadzenie w rajdzie, które teraz znalazło się w posiadaniu Sergio Lafuente. Ignacio Casale, który spóźnił się 20 minut na start wtorkowego odcinka specjalnego jest 10 minut za Polakiem i zajmuje 5. miejsce. Przed nim jest jeszcze Mohamed Abu-Issa.
Sporo odrabiania w Andach i na wydmach Atakamy będzie mieć również Krzysztof Hołowczyc. Awaria tylnego napędu pokrzyżowała nieco jego plany utrzymania świetnej pozycji w klasyfikacji, a nawet awansu o dwa „oczka” wyżej. „Hołek” traci pięć minut do poprzedzającego go Yazeeda Al-Rajhi, który świetnie czuje się na piasku oraz sześć minut do Carlosa Sainza w tylnonapędowym Peugeocie. Takie konstrukcje również lepiej radzą sobie na wydmach, więc naszego kierowcę czeka niezwykle trudne zadanie.
Marek Dąbrowski na stabilnej, 15. pozycji ma w zasięgu przynajmniej dwóch kierowców. Jego pilot, Mark Powell po raz pierwszy będzie jednak nawigować na pustyni, co oznacza sporą niewiadomą w przewidywaniach wyniku oesu. Z kolei Piotr Beaupre i Jacek Lisicki doskonale znają te tereny z poprzednich edycji rajdu, mają więc w ręce poważny atut do kolejnego awansu w zestawieniu.
Wtorkowy etap w wykonaniu polskiej ciężarówki zwiastuje odrodzenie i atak na pierwszą trzydziestkę. Tego właśnie spodziewamy się po Jarosławie Kazberuku i Robinie Szustkowskim w czwartym dniu rywalizacji. Co prawda zespół otrzymał 30 sekund kary, ale jest to symboliczna strata i wciąż w zasięgu kilkunastu minut mają pięciu rywali.
W stawce motocyklistów pozostali Jakub Przygoński i Jakub Piątek. Maciej Berdysz niestety musiał wycofać się z powodu awarii motocykla na 2. etapie rywalizacji. Na razie nie wiadomo, czy po śmierci Michała Hernika, Paweł Stasiaczek zdecyduje się na dalszą jazdę.
ODWIEDŹ NAS NA: