VI etap: kurs na „miasto-łóżko”

Nadchodzi dzień Dakaru, w którym na ogół wszyscy zawodnicy brali głęboki oddech. Tym razem jednak zrobią to tylko motocykliści i quadowcy. W piątek dakarowa kolumna dotrze z Antofagasty do Iquique, gdzie dwie wspomniane klasy czeka upragniony dzień odpoczynku. Samochody i ciężarówki na relaks będą musiały poczekać, bo oni wolne dostaną dopiero po etapie maratońskim…

Powoli zbliżamy się do wielkiego zamieszania. Jedni jadą inni stoją. Potem jadą w przeciwnych kierunkach, a potem znowu stoją. Zanim jednak to nastąpi czeka kolejny trudny etap. Dla motocykli i quadów będzie on liczył prawie 700 km (318 km oesu). Dla samochodów i ciężarówek ok. 550 km (277 km oesu), a wszystko ponownie zacznie się od baaaardzo długiej dojazdówki.

Na początek pozostali w rajdzie uczestnicy wyjadą trochę wyżej w góry, skąd będą roztaczać się wspaniałe widoki na ocean… których oczywiście nie będą mieli czasu podziwiać. Ich uwaga będzie musiała być skoncentrowana na wymagającej, skalistej trasie. W drugiej części ponownie pojawią się wielkie wydmy i sprawdzian z jazdy po piachu. Nieuważni będą tracić cenne minuty na odkopywanie swoich pojazdów.

Na samym końcu na zawodników czeka dobrze znane Iquique, ale tym razem nie zjadą na biwak ze słynnej, ogromnej, nadbrzeżnej wydmy. Organizatorzy zdecydowali zorganizować metę w centrum miasta. Na rajdowców czekać będzie rampa i tłumy kibiców. To wszystko po to, by poprzez spotkanie z dakarowcami pomóc zapomnieć miejscowym o trzęsieniu ziemi, które zniszczyło region na początku ubiegłego roku.

Co ciekawe nazwa miasta Iquique w języku Ajmarów, rdzennej ludności tego regionu oznacza sen, miejscu snu lub po prostu łóżko. I trudno się dziwić, bo mieszkańcy podróżując pomiędzy wioską powyżej i portem nad morzem byli narażeni na ciągłe zmiany ciśnienia z powodu znacznych zmian wysokości. To z kolei często powoduje senność. Trudno więc sobie wymarzyć lepsze miejsce na dzień przerwy od zmagań w rajdzie.

Możliwość komentowania jest wyłączona.