Poranny przegląd rywali – część 10

251_dk15_josemariodias_059824_alta

Dwóch naszych zawodników ukończyło w poniedziałek etap maratoński, a pozostali reprezentanci Polski odpoczywali w trakcie dnia przerwy. Teraz wszyscy, tą samą trasą wyruszą w kierunku Calamy i dalej do Argentyny. Ciśnienie rośnie. Zaczynają się decydować losy rajdu.

Zacznijmy od motocykli gdzie w grze o dotarcie do Buenos Aires pozostał już tylko jeden nasz reprezentant. Jakub Przygoński cudem dojechał do mety na motocyklu zjedzony przez sól. Jego mechanicy zapowiedzieli, że wymienią w nim wszystko poza ramą, bo wszystko było w nim przeżarte. Polak skorzystał na pogromie, który miał miejsce w jego klasie i w klasyfikacji wskoczył na 16. miejsce. Niecałe siedem minut przed nim jest Francuz Fabien Planet, a biorąc pod uwagę fakt, że czekają nas teraz cztery bardzo ciężkie dni zmagań, to wiele może się zmienić. Przygoński na pewno pokazał, że umie przetrwać wszystko i to jest w tym roku jego największa siła.

Rafał Sonik znów musi zakasać rękawy i brać się do pracy. Problemy z solą sprawiły, że na mecie stracił do Ignacio Casale niemal pół godziny. Przewaga w klasyfikacji rajdu wyparowała i zamieniła się w niemal siedmiominutową stratę. To jednak niewielka różnica, a kapitan Poland National Team udowodnił już w tym roku, że potrafi odrabiać brakujące minuty w ekspresowym tempie. Czekamy więc na mocną jazdę w drodze do Calamy, a potem na drugim odcinku maratońskim.

W komfortowej sytuacji jest przed powrotem na trasę, po dniu przerwy, Krzysztof Hołowczyc. Ponad 28 minut przewagi na Bernhardem ten Brinke pozwala mu nie myśleć już o oglądaniu się za plecy, ale o wywieraniu presji na czołową trójkę. Dakarowy weteran wie, że jeszcze wszystko może się zdarzyć, a każdy z walczących o zwycięstwo kierowców może popełnić kosztowny błąd…

Markowi Dąbrowskiemu ciężko będzie awansować z i tak dobrej, 27. pozycji na wyższą. Co prawda Jun Mitsuhashi ma tylko kilkanaście minut przewagi, ale kolejny, Emiliano Spataro już ponad godzinę. Polski kierowca może więc spokojnie skoncentrować się na obronie swojej pozycji i spokojnej jeździe w kierunku mety w Buenos Aires.

W podobnej sytuacji jest Piotr Beaupre z Jackiem Lisickim, którzy mimo bardzo trudnego i pełnego przygód etapu maratońskiego są na 31. miejscu. Czterech zawodników przed polskim duetem jest w zasięgu pół godziny, więc wierzymy, że pięć dni rajdowych wystarczy, by odrobić te straty i zakończyć zmagania bliżej Marka Dąbrowskiego.

Na awans wciąż mają też spore szanse Robin Szustkowski i Jarek Kazberuk. Załoga Tatry Jamal zajmuje aktualnie 20. miejsce. Frits van Eerd w Dafie, który jest pierwszą przeszkodą na drodze w górę klasyfikacji jest na wyciągnięcie ręki. A i kolejni rywale są w zasięgu możliwości mistrza i ucznia. Wszystko uzależnione jest od niezawodności ciężarówki oraz… zdrowia zawodników.

Możliwość komentowania jest wyłączona.