Prawdopodobnie już po pierwszym rzucie oka w roadbook i plan trasy na środę, zawodnikom nieco zrzedły miny. Szczególnie motocyklistom i quadowcom. Po niemal 400 km dojazdówki przez Andy, odcinek specjalny rozpocznie się już po argentyńskiej stronie na… Salinas Grandes, czyli trochę mniejszej wersji Salar de Uyuni.
Słona pustynia w Argentynie położona jest na wysokości 3600 metrów, ale nie będzie to najwyższy punkt trasy tego dnia. Na dojazdówce zawodnicy będą musieli się wspiąć na rekordową dla Dakaru wysokość 4 970 m n.p.m (Paso de l’Acay). Znowu przypomni o sobie choroba wysokościowa. Odbierająca zawodnikom cenne minuty, które na cztery dni przed końcem zmagań mogą okazać się na wagę złota.
Odcinek specjalny, po szybkiej partii na starcie, w drugiej części stanie się bardziej techniczny i wymagający, dzieląc wyraźnie stawkę na najtwardszych i najlepiej przygotowanych oraz tych, którzy muszą powoli godzić się ze swoim dalszym miejscem w klasyfikacji.
Pierwsza dojazdówka, dla wszystkich pojazdów jest taka sama i rozciąga się na dystansie 385 km. O 14:10 polskiego czasu pierwszy motocykl ruszy na oes liczący 371 km. Dla jednośladów i quadów będzie to początek drugiego etapu maratońskiego, więc po raz kolejny trzeba będzie znaleźć złoty środek pomiędzy utrzymywaniem tempa i oszczędzaniem nadwyrężonych już mocno maszyn. Na koniec 135 km drogi dojazdowej doprowadzi zawodników do zamkniętego biwaku w miejscowości Cachi.
W tym czasie samochody i ciężarówki pokonają nieco krótszy oes, bo liczący 358 km. Na obrzeżach miasta Salta na zawodników czekać będzie normalny biwak, z regularną obsługą mechaników.
ODWIEDŹ NAS NA: